czwartek , 25 kwiecień 2024
Polecamy
Strona główna » Kariera zawodowa » Problem ściągania na uczelniach
Problem ściągania na uczelniach

Problem ściągania na uczelniach

Na polskich uczelniach ściągi i oszustwa przy egzaminach to smutna norma. Tłumaczenia studentów są doskonale znane: brak czasu i utrudniony dostęp do rzetelnych źródeł wiedzy. Tylko czy w dobie internetu faktycznie można jeszcze narzekać w ten sposób?

Studenci ściągają na potęgę

Ściąganie to taka świecka tradycja na polskich uczelniach. Oszukiwania na klasówkach uczymy się już w podstawówce, potem ta tendencja tylko się utrwala. Wykładowcy niby tego nie tolerują, ale jak przychodzi co do czego, to niespecjalnie takie zachowania tępią i w efekcie ściągi na egzaminach wciąż jeszcze są obowiązującym standardem. Oczywiście, kary za oszustwa egzaminacyjne są, lecz w praktyce rzadko kiedy dochodzi do tego, by nieuczciwy student wyleciał z uczelni lub poniósł inne dotkliwe konsekwencje swojego czynu. Co gorsza, w ściąganiu większość młodych ludzi nie widzi niczego zdrożnego – w końcu to oznaka sprytu i zaradności, bo tylko nieudacznik oddaje pustą kartkę, podczas gdy mógłby sobie zorganizować jakąś tajną pomoc. Tym bardziej, że dzisiaj możliwości są niemal nieograniczone, bo zamiast kombinować, jak przekazać arkusz z gotowymi rozwiązaniami, wystarczy przesłać sms-a lub zdjęcie zrobione komórką i po kłopocie. Ale, jeśli mamy tyle energii by bawić się w tajnych agentów na egzaminie, to czy nie prościej byłoby ten zapał spożytkować w legalny sposób i po prostu nauczyć się w domu? Otóż niekoniecznie.

A co w tym złego?

Skoro jest przyzwolenie na oszustwa egzaminacyjne, nauka zdaje się stratą czasu. Ba, w oczach studentów ściąganie to wręcz przywilej, bo skoro płacą za szkołę, to chyba coś im się za to należy, prawda? Czepianie się, że ktoś czegoś tam nie umie, jest zwykłym rzucaniem kłód pod nogi. A że potem te luki w wiedzy mogą zaszkodzić w przyszłej pracy… Z tego, niestety, większość studentów nie zdaje sobie sprawy. Ściągający są bezkarni, dlatego zwyczajnie się nie opłaca ślęczeć nocami nad książką. Zresztą, nawet gdy ktoś deklaruje chęć pogłębiania swojej wiedzy, to pojawia się kolejna przeszkoda – pieniądze. Opracowania naukowe oraz podręczniki dobrej jakości są za drogie i mało kogo stać na to, by co semestr uzupełniać swoją biblioteczkę kolejnymi pozycjami. Są wprawdzie wypożyczalnie podręczników, ale wiadomo – egzemplarzy jest kilka, a studentów dziesiątki. Kto nie zdąży na czas, zostaje z niczym i choćby chciał, nie ma się z czego uczyć.

Wiedza na wyciągnięcie ręki

Tylko czy warto iść tą drogą? I szukać wątpliwych usprawiedliwień? Zwłaszcza że rozwiązanie podobnych problemów jest dziecinnie proste. Studenci, wykładowcy czy autorzy materiałów edukacyjnych bynajmniej nie są tak bezużyteczni jak mogłoby się wydawać i chętnie dzielą się swoimi notatkami. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie ich szukać. Na platformie perkmylife.com znajdziemy bogatą bazę wykładów, opracowań, skryptów z przeróżnych przedmiotów. Wszystkie te informacje można pobrać na prywatny komputer lub smartfon, często za darmo bądź za niewielką opłatą. Wgrywane pliki są sprawdzane pod kątem legalności i wartości naukowej, nie ma więc ryzyka, że ściągniemy jakieś bezużyteczne materiały. Lepsze notatki na papierze? Żaden kłopot, wysyłamy pliki do uczelnianego punktu ksero i odbieramy gotowy pakiet wydrukowanych dokumentów.

Ale perkmylife.com to nie tylko sucha baza danych. To także doskonałe miejsce do komunikacji z innymi studentami, autorami, nauczycielami. Kiedy chcemy z kimś podyskutować, wymienić się uwagami i prywatnymi notatkami, perkmylife.com nam to umożliwia. Można nawet stworzyć oddzielną grupę, z udziałem wykładowcy, do której inni użytkownicy nie będą mieli dostępu.

Flagi_600px

Dotacje na innowacje

0.00 avg. rating (0% score) - 0 votes

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Oznaczone pola są wymagane. *

*

Scroll To Top